„Jesteś
czarodziejskim dzieckiem. Przedrzyj się przez niebo i chaos,
przedrzyj się przez nas wszystkich, przedrzyj się przez te wersy,
przedrzyj się przez świat duchów i świat realny, przedrzyj się
przez powrót miłości i wiary, skróć odległość, która zawsze
oddziela nas od szczęścia, przedrzyj się przez los, który nie był
losem. Przedrzyj się przeze mnie i przez siebie."
Autorka
„Ósmego życia” to 32-letnia kobieta z Gruzji. Mieszka jednak w
Niemczech, tam pisze, tam żyje i tam została uznana za odkrycie
literackie ostatnich lat. Czy rzeczywiście pisarka i jej twórczość
jest taka niezwykła? I tak, i nie. Ja twierdzenia typu: odkrycie
roku, odkrycie dekady, itp. najczęściej traktuje po części jak
„marketingowe wirusy”, które rozsyłają wydawnictwa, by zarazić
jak największą liczbę osób pragnieniem przeczytania książki
wychwalanego autora, a po części jak prawdę. Bez wątpienia
powieść Nino Haratischwili to bardzo dobra pozycja, nie wiem, czy wybitna. Dla mnie trochę
za dużo w niej wątku obyczajowego, ale czy to jej wada? Dla mnie tak, dla innych – nie wiem.
Punktem
wyjścia opowieści jest ucieczka trzynastoletniej Brilki do Wiednia.
Nica Jaszi, ciotka Brilki od tego momentu rozpoczyna snucie historii
opowiadającej dzieje ich rodziny począwszy od 1900 roku, czyli od
chwili przyjścia na świat Stazji. Stazja to prababcia Nici i córka
gruzińskiego fabrykanta czekolady. Czekolada to element magiczny,
lejtmotyw powieści. Skosztowanie gorącego, gęstego, czekoladowego
napoju przynosi wielką rozkosz i zapomnienie, niestety zbyt wielką, by
pozostała bezkarną przyjemnością. To smakołyk o niebiańskim
smaku, za którego spróbowanie wymierzana jest przez los kara.
Wiele
jest w „Ósmym życiu” namiętności – niszczącej relacje i
poszczególne ludzkie życia, namiętności tych, którzy znajdują
się u władzy i tych, którzy liczą na to, że kiedyś będą
władzę posiadać. Historia rodziny Jaszich jest porażająca, a
zarazem wiarygodna; dzieje rodu ściśle i
boleśnie splatają się z krwawym biegiem powszechnej historii
XX-wiecznej Gruzji i Rosji. To zazębienie rwie losy ludzkie, strzępi
marzenia, kąsa tak krwawo, że z ludzi pozostają puste ciała
wyzute ostatecznie z uczuć i pragnień. To ciała z umarłymi
duszami wewnątrz. Niektórzy z członków rodziny Jaszich dadzą się
zwodzić mglistym, politycznym ideom, stają się osobami
jednocześnie oszukanymi przez państwowe władze i oszukującymi
swoje rodziny. Mimo że jedynymi autentycznymi postaciami są Beria i
Stalin, to fikcyjni bohaterowie również sprawiają wrażenie osób autentycznie żyjących – nie są sztucznymi marionetkami,
ich wizerunki są bardzo wiarygodne.
Powieściowa
wędrówka przez życia członków rodziny Jaszich jest prowadzona z
kobiecej perspektywy; obserwujemy szaleństwo XX wieku z punktu
widzenia silnych kobiet. Ogromne liczby zamordowanych,
ofiar systemu komunistycznego i faszyzmu są dla nas głównie
faktem, „suchym” stanem rzeczy, widzimy abstrakcję liczb, a nie
konkret osób. Nino Haratischwili poprzez fikcyjną (choć
prawdopodobną) historię Jaszich pokazuje nam to, co osobiste,
pokazuje ludzi z krwi i kości z podobnymi do naszych emocjami i
pragnieniami; ludzi, którym przytrafiają się zdarzenia absolutnie
niewyobrażalne w swoim okrucieństwie. Powieść pisarki staje się
lustrem dla psychopatycznych stanów XX wieku.
„Ósme życie” zadaje znane nam pytania. Są to pytania o granice: granice
zła, bólu, cierpienia, moralności i nadziei. Powieść odbija się
czkawką tych właśnie pytań, na które odpowiedź nie istnieje.
Książka Haratischwili to pozycja o wciągającej fabule, klasyczna w formie, pozbawiona formalnych i językowych eksperymentów. Na pewno sięgnę
po jej drugi tom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz