czwartek, 16 czerwca 2016

Wpis z okazji 78. urodzin Joyce Carol Oates

Dziś 78 lat kończy autorka, którą odkryłam rok temu, wybitna obserwatorka i przenikliwa krytyk amerykańskiego społeczeństwa, Joyce Carol Oates.
J. C. Oates urodziła się 16 czerwca 1938 roku w Lockport. Dzieciństwo spędziła na wsi, w stanie Nowy Jork, gdzie nie miała dostępu do zbyt wielu lektur; fakt ten przyczynił się do tego, że bardzo przeżyła swoje pierwsze spotkanie z „Alicją w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla. Jednak najważniejszą książką dla pisarki jest „Szklany klosz” Sylvii Plath, który uważa za „bliskie perfekcji dzieło sztuki”. J. C. Oates wykłada od 1978 roku na Uniwersytecie Princeton*. Tenże uniwersytet uczyniła jednym z głównych miejsc akcji swojej najnowszej powieści „Przeklęci”.



Pierwszą książką Oates, z którą miałam okazję się zapoznać, jest „Czarna dziewczyna, biała dziewczyna”. Fabuła powieści osadzona jest w latach 70. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Dwie studentki dzielą pokój w akademiku prestiżowej uczelni Schuyler College. Genna, czyli „biała dziewczyna”, przeżywa fascynację swoją współlokatorką – „czarną dziewczyną” o imieniu Minette. Za wszelką cenę stara się z nią zaprzyjaźnić, jest otwarta i pomocna. Niestety Minette okazuje się przeciwieństwem Genny, odtrąca próby nawiązania przyjacielskiego kontaktu podejmowane przez białą studentkę, jest skryta, arogancka i egoistyczna. Obie dziewczyny nie pochodzą z rodzin, które można by uznać za całkiem zwyczajne. Ojciec Genny, „szalony Max”, to człowiek zaangażowany w kampanię przeciw wojnie w Wietnamie, działacz liberalny, a przede wszystkim były hipis. Matka Veronika to również była hipiska. Max i Veronika nie potrafią dać swojej córce miłości; zbyt skoncentrowani na sobie, prawie nie poświęcają uwagi Gennie. Minette natomiast jest córką założyciela ekscentrycznego kościoła, Świątyni Przybytku Jezusa Chrystusa na tym Padole. 
Prawda o bohaterach powieści (także tych drugoplanowych), rzekomym rasizmie panującym na uczelni, a w szczególności o zagadkowej postaci młodej murzynki jest tak złożona i ukryta pod kolejnymi warstwami domyślań i interpretacji, że niemożliwe okazuje się jej całkowite odkrycie. Ta niemożliwość obnażenia rzeczywistości z jej masek i ukazania czystej, nagiej prawdy stanowi element postmodernistycznego myślenia, który często pojawia się w twórczości J. C. Oates.
W powieści znajdziemy sporą dawkę naturalizmu, przede wszystkim w obrazie Minette, która nie dba o higienę i porządek (nie myje się prawie wcale, chodzi w brudnych, śmierdzących ubraniach), a na dodatek tyje w zastraszającym tempie, objadając się smakołykami przysyłanymi przez matkę.



Joyce Carol Oates nie tylko w „Czarnej dziewczynie, białej dziewczynie” wykorzystuje naturalistyczne zabiegi, ale też m.in. w „Mojej siostrze, mojej miłości”. Czytając tę porażającą powieść, czytelnik odczuwa wstręt niezliczoną ilość razy; odrzucający bywa Skyler Rampike, czyli narrator, obrzydliwe są zachowania jego rodziców, siostry i znajomych, odpychająca jest nie tylko ich fizyczność, ale też większość ich działań sprzecznych z powszechnym poczuciem moralności. Fikcyjną historię rodziny Skylera J. C. Oates oparła na faktycznym zdarzeniu, jakim było morderstwo sześcioletniej dziewczynki. Sprawa ta swego czasu mocno wstrząsnęła Ameryką. W „Mojej siostrze, mojej miłości” dochodzi do zabójstwa kilkuletniej, utalentowanej łyżwiarki, Bliss Rampike. Szok związany z nagłą, tragiczną śmiercią Bliss traci część swojej mocy, gdy czytelnik obserwuje – niemalże równie wstrząsające co morderstwo dziewczynki – wzbudzające pogardę zachowania amerykańskich mediów, społeczeństwa i rodziców Bliss.
„Moja siostra, moja miłość” jest maksymalnie śmiała i kontrowersyjna. Ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny, gra skrajnościami, nie ma w niej umiaru. To książka, której lektura wywołuje różnorodne i intensywne odczucia, takie jak obrzydzenie, litość, gniew, strach czy zdziwienie. Znajdziemy tu opowieść o chorych ambicjach, żądzy sławy, pieniądzach, patologicznych relacjach, egocentryzmie i budowaniu zakłamanej, pozornej rzeczywistości.


Ostatnia z trzech książek Oates, które przeczytałam, to wydani rok temu w Polsce „Przeklęci”. Jest to powieść, z którą prawdopodobnie zmierzę się jeszcze raz, bo jednorazowa lektura tej książki nie wystarcza; jest tu tak wiele wątków, wyrazistych postaci, ważnych motywów i społecznych problemów czasów początku XX wieku, że o zagubienie się w tym istnym labiryncie nietrudno. Dodatkowo nietradycyjna, nielinearna konstrukcja powieści nie ułatwia przebrnięcia przez kolejne rozdziały.
Wydarzenia „Przeklętych” koncentrują się wokół princetońskiego, akademickiego miasteczka, dla którego 1905 rok okaże się rokiem przeklętym. Na Princeton spada klątwa, objawiając się pod postacią zjaw; duchy nawiedzają pobliskie bagna, ogrody przy domostwach dystyngowanych rodzin i same wnętrza wytwornych domostw. Wraz z rozwojem akcji klątwa manifestuje swoją obecność coraz intensywniej. „Przeklęci” to powieść magnetyczna, wyszukanym stylem relacjonująca zjawisko zmierzchu świata nobliwych, princetońskich, rozmyślających o ideach profesorów. Znakiem tego zmierzchu jest nie tylko metafizyczny świat zjaw zatruwających sielankę życia w Princeton, ale też mający swoje źródło w całkiem materialnej rzeczywistości bunt dojrzewający w robotniczych umysłach. Wśród bohaterów odnajdziemy przyszłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Thomasa Woodrowa Wilsona, pisarzy Jacka Londona i Uptona Sinclaira (wątek Sinclaira najbardziej mnie zainteresował), a wśród zagadnień społeczno-politycznych: prawo wyborcze dla kobiet, działalność socjalistów, prześladowania murzynów i zbrodnie Ku-klux-klanu. Lektura „Przeklętych” nie daje raczej dreszczu emocji, jakiego można by się spodziewać po powieści inkrustowanej elementami powieści gotyckiej. Nie ma w tej książce napięcia związanego z tajemniczą klątwą, gdyż zostało ono rozbite przez nietradycyjną strukturę powieści. Jednak, mimo że poszukiwacze przerażających opowieści nie zostaną usatysfakcjonowani lekturą „Przeklętych”, a przedzieranie się przez niektóre rozdziały książki wymaga sporego wysiłku, autorce należą się trwające co najmniej piętnaście minut brawa za zgranie poruszanych motywów, problemów i zdarzeń w bardzo spójną całość.

* informacje o Joyce Carol Oates zaczerpnęłam z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Joyce_Carol_Oates

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz