Małgorzata
Łatka urodziła się w 1984 roku, studiowała na Uniwersytecie
Jagiellońskim i Rolniczym. Jej debiutancka powieść, „Podpowiedź
serca” wydana w 2015 roku, jest powieścią obyczajową. Natomiast
w przypadku „Kamfory” mamy do czynienia z kryminałem – bardzo
dobrym i wciągającym.
W
jednym z krakowskich parków zostaje znalezione zmasakrowane ciało.
Jest to już trzecia kobieta zabita poprzez zadane ostrym narzędziem
ciosy i porzucona w parku. Mijają miesiące, a nadal nie wiadomo,
kto jest mordercą. Komisarz Jakub Zagórski pracuje nad sprawą z
dużym zaangażowaniem. Niestety ze względu na to, że zabójca
należy do inteligentnych i zorganizowanych przestępców, nie
pozostawia po sobie żadnych śladów. Stąd też po mieście krąży
stworzony przez dziennikarzy przydomek mordercy – Kamfora.
Zwierzchniczka komisarza, mocno zdenerwowana przedłużającym się
śledztwem, zleca Zagórskiemu skontaktowanie się z Leną Zamojską,
specjalistką od mowy niewerbalnej. Czy wiedza Zamojskiej pomoże w
schwytaniu psychopaty?
Pomysł
pisarki na wprowadzenie do powieści kryminalnej zagadnienia
komunikacji pozawerbalnej jest bardzo oryginalny. Ciałem
porozumiewamy się inaczej niż słowem – nieświadomie, dlatego
też mowa ciała może zdradzić nam prawdę o naszym rozmówcy,
dopowiedzieć nam to, co on przemilczał. Małgorzata Łatka przemyca
w „Kamforze” wiele informacji dotyczących komunikacji
niewerbalnej. Możemy dowiedzieć się, co to są emblematy,
przecieki, gesty autoadaptacyjne czy ilustrowanie. Większość z nas
łudzi się, twierdząc, że umie rozpoznać kłamcę. Niestety
zdobywanie faktycznej wiedzy na temat mowy pozasłownej nie jest
procesem szybkim i prostym, wymaga raczej dość długiej i
intensywnej nauki.
W
powieści Łatki pojawiają się wątki społeczno-obyczajowe i
potraktowany subtelnie wątek zauroczenia. Na szczęście nie
dominują one nad kryminalną intrygą i są wprowadzone przede
wszystkim w celu nakreślenia przeszłości głównych bohaterów.
Ważnymi motywami przewijającymi się w książce są zaufanie i
bezpieczeństwo. Powieść też dość skutecznie ostrzega przed nie
do końca odpowiedzialnym korzystaniem z portali społecznościowych.
W
„Kamforze” nie znajdziemy niezręczności językowych,
stylistycznych ani wymuszonych, sztucznych dialogów. Jest to
kryminał zapewniający świetną rozrywkę i całkowite oderwanie od
rzeczywistości. Muszę przyznać, że naprawdę mnie wciągnął.
„Kamfora” to pierwsza pozycja z serii o Lenie Zamojskiej, nie
mogę się już doczekać kolejnej.
Recenzja powstała we współpracy z portalem
Recenzja powstała we współpracy z portalem
Przeczytam!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńUwielbiam kryminały, więc chętnie przeczytam tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Czytaj koniecznie!:) Ja przeczytałam ją w jeden dzień, bo kompletnie nie mogłam się oderwać :P. Pozdrawiam ciepło! :).
UsuńO książce niestety nie słyszałam, ale ta okładka i twoja recenzja, która zachęca!
OdpowiedzUsuńMam chęć od razu ją zamówić w księgarni i chyba tak zrobię :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Zamawiaj!:) Ta książka wciąga jak wir wodny :D.
UsuńPodoba mi się zamysł autorki związany z tytułem powieści. Chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńO, masz rację z tytułem!;) Masz na imię Miłka czy to jakieś zdrobnienie? Miło się kojarzy:D.
UsuńTa współpraca z Zamojską nie szczególnie interesuje :)
OdpowiedzUsuń