wtorek, 13 września 2016

Twoje ciało mówi więcej, niż się spodziewasz


Małgorzata Łatka urodziła się w 1984 roku, studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim i Rolniczym. Jej debiutancka powieść, „Podpowiedź serca” wydana w 2015 roku, jest powieścią obyczajową. Natomiast w przypadku „Kamfory” mamy do czynienia z kryminałem – bardzo dobrym i wciągającym.

W jednym z krakowskich parków zostaje znalezione zmasakrowane ciało. Jest to już trzecia kobieta zabita poprzez zadane ostrym narzędziem ciosy i porzucona w parku. Mijają miesiące, a nadal nie wiadomo, kto jest mordercą. Komisarz Jakub Zagórski pracuje nad sprawą z dużym zaangażowaniem. Niestety ze względu na to, że zabójca należy do inteligentnych i zorganizowanych przestępców, nie pozostawia po sobie żadnych śladów. Stąd też po mieście krąży stworzony przez dziennikarzy przydomek mordercy – Kamfora. Zwierzchniczka komisarza, mocno zdenerwowana przedłużającym się śledztwem, zleca Zagórskiemu skontaktowanie się z Leną Zamojską, specjalistką od mowy niewerbalnej. Czy wiedza Zamojskiej pomoże w schwytaniu psychopaty?

Pomysł pisarki na wprowadzenie do powieści kryminalnej zagadnienia komunikacji pozawerbalnej jest bardzo oryginalny. Ciałem porozumiewamy się inaczej niż słowem – nieświadomie, dlatego też mowa ciała może zdradzić nam prawdę o naszym rozmówcy, dopowiedzieć nam to, co on przemilczał. Małgorzata Łatka przemyca w „Kamforze” wiele informacji dotyczących komunikacji niewerbalnej. Możemy dowiedzieć się, co to są emblematy, przecieki, gesty autoadaptacyjne czy ilustrowanie. Większość z nas łudzi się, twierdząc, że umie rozpoznać kłamcę. Niestety zdobywanie faktycznej wiedzy na temat mowy pozasłownej nie jest procesem szybkim i prostym, wymaga raczej dość długiej i intensywnej nauki.
W powieści Łatki pojawiają się wątki społeczno-obyczajowe i potraktowany subtelnie wątek zauroczenia. Na szczęście nie dominują one nad kryminalną intrygą i są wprowadzone przede wszystkim w celu nakreślenia przeszłości głównych bohaterów. Ważnymi motywami przewijającymi się w książce są zaufanie i bezpieczeństwo. Powieść też dość skutecznie ostrzega przed nie do końca odpowiedzialnym korzystaniem z portali społecznościowych.
W „Kamforze” nie znajdziemy niezręczności językowych, stylistycznych ani wymuszonych, sztucznych dialogów. Jest to kryminał zapewniający świetną rozrywkę i całkowite oderwanie od rzeczywistości. Muszę przyznać, że naprawdę mnie wciągnął. „Kamfora” to pierwsza pozycja z serii o Lenie Zamojskiej, nie mogę się już doczekać kolejnej.

Recenzja powstała we współpracy z portalem

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam kryminały, więc chętnie przeczytam tę książkę ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj koniecznie!:) Ja przeczytałam ją w jeden dzień, bo kompletnie nie mogłam się oderwać :P. Pozdrawiam ciepło! :).

      Usuń
  2. O książce niestety nie słyszałam, ale ta okładka i twoja recenzja, która zachęca!
    Mam chęć od razu ją zamówić w księgarni i chyba tak zrobię :D
    Pozdrawiam serdecznie
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zamawiaj!:) Ta książka wciąga jak wir wodny :D.

      Usuń
  3. Podoba mi się zamysł autorki związany z tytułem powieści. Chętnie po nią sięgnę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, masz rację z tytułem!;) Masz na imię Miłka czy to jakieś zdrobnienie? Miło się kojarzy:D.

      Usuń
  4. Ta współpraca z Zamojską nie szczególnie interesuje :)

    OdpowiedzUsuń